Nasz Dom…



Dom… nasz wspólny dom… przestrzeń, w której mieszkamy- my dzieci, które przeszły wiele trudności w życiu, ale są silne i pełne wiary na przyszłość.
Niektórzy nazywają nasz dom ,,Placówką Opiekuńczo- Wychowawczą”, ale dla nas to trudna nazwa, taka obca-pomocna jedynie dla dorosłych i na potrzeby dokumentów.
My tu mieszkamy i już. Ciocie budzą nas rano, czasem nam trudno wstać (szczególnie maluchom, wtedy delikatnie przytulają je i znoszą na śniadanie). Później lekcje, do niedawna zdalnie, teraz już fajniej, bo z rówieśnikami. Jak wracamy, to czekają na nas i zawsze pytają: ,, jak w szkole?”. Później wspólnie odrabiamy lekcje, wychodzimy na spacery, bawimy się i rysujemy. Czasem nie zgadzamy się i kłócimy, ale tak przecież jest w rodzinie. Myślimy często i tęsknimy za tym, czego nie mamy, szczególnie wieczorami, albo gdy pada deszcz. Najczęściej jednak śmiejemy się …coraz częściej. Jak narozrabiamy to Pan Dyrektor (nasz wujek) woła wszystkich i ciepłym głosem (nawet jak się złości) tłumaczy długo i cierpliwie, że tak nie można, że musimy się wspierać, być dla siebie i szanować- my słuchamy i coraz lepiej to rozumiemy.
U nas w domu zawsze pachnie domowym, obiadem i ciastem. Kiedyś gotował Pan Kucharz, który nosił czapkę kapitana i był naprawdę zabawny. Teraz odpoczywa na zasłużonej emeryturze, a obiady gotuje ciocia Ania, dobra cierpliwa ciocia Ania, która potrafi wyczarować niezwykłe pyszności. My też często pichcimy i wtedy jest mnóstwo bałaganu. Wychowawcy mówią, ze teraz to musimy sami posprzątać, a i tak nam pomagają-tacy już są. Czytają nam książki do snu, a my wtedy marzymy o tym, co nam nieznane i w tych marzeniach usypiamy.
„Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi”. Słowa wypowiedziane przez św. Jana Pawła II w pełni odnoszą się do nas. Mając tak niewiele staramy się dziękować tym, którzy dają nam swoją pomoc, wsparcie i po prostu serce.
Praktycznie wszyscy mamy za sobą nierzadko bardzo trudne i traumatyczne doświadczenia. Dom kojarzy nam często ze smutkiem i strachem. Strachem nawet o własne życie. To trudne żeby o tym zapomnieć. Niełatwo jest nam to zmienić, gdy kojarzy nam się z takimi wspomnieniami. W tym miejscu uczymy się nawet tego, jak świętować urodziny. Kiedyś nasz kolega bardzo wzruszył się, gdy śpiewaliśmy mu „sto lat”. Powiedział, że nigdy nie miał tortu na urodziny ani żadnej imprezki.
Mimo wielu trudności pojawiających się na naszej drodze są momenty wzruszające, które doprowadzają często wychowawców do wzruszeń. Są to między innymi namalowane własnoręcznie obrazki z piękną dedykacją lub karteczki z zaledwie dwoma słowami: ,,dziękuję ciociu”. Widząc łzy wzruszenia i wielką ich radość po otrzymaniu takiego prezentu motywuje nas to do tworzenia kolejnych. Ciągle nas to zadziwia, że taka malutka rzecz sprawia im taką radość. Kiedyś z samego rana zrobiłyśmy nawet cioci herbatkę i kanapkę w kształcie serca z karteczką: ,,wszystkiego najlepszego z okazji urodzin”. To piękne widząc ciocię, która mimo zmęczenia spojrzała na nas wzruszona i mocno przytuliła. Dziwne, że taka mała karteczka daje tyle radości. Może dlatego, że to naprawdę szczere.

Ciągle uczymy się jak radzić sobie z emocjami. Zdarza się czasami, że nam naprawdę nie wychodzi. Bywają smutki i złości. Ale wychowawcy zamiast załamać się ciągle dają nam szansę na poprawę. Rozmawiają, tłumaczą, zastanawiamy się razem, jak możemy naprawić to, co nam nie wyszło. Robimy różne ćwiczenia z naszą ciocią psycholog podczas których często dłuugo rozmawiamy.
Jesteśmy naprawdę fajnymi dzieciakami! 🙂

Ta ,,placówka”, to Nasz Dom- zwykły, codzienny, taki, jak u każdego z Was.


Opracowały:
Klaudia Piekarska Psycholog PPOW „Pałacyk”
Justyna Gąsiowska Wychowawca PPOW „Pałacyk”